Ciągły lęk o życie

W moim życiu panuje ostatnio spory chaos, przeprowadzka do innego miasta, pierwsza praca, pierwszy poważny związek. Właściwie powinnam być bardzo szczęśliwa bo wszystko się udaje, rozwija dokładnie tak, jakbym chciała. Ale to pozory. Od pewnego czasu mam bardzo silne lęki. Wywołują je takie drobne rzeczy np. mój narzeczony ma do mnie przyjechać samochodem, umawiamy się na jakąś godzinę i w czasie kiedy do mnie jedzie zaczynam mieć myśli,ze coś mu się stanie. Że np. zginie. Wtedy wpadam w panikę , dzwonię od niego. Od nie odbiera, więc ja już myślę o najgorszym. Kiedy przyjeżdża do mnie jestem już kłębkiem nerwów i zaczynamy jego wizytę od kłótni, że się nie odzywa. Albo inny przykład. Przeczytam gdzieś na portalu, że idzie koniec świata. Za jakiś moment mi się to przypomina. Zaczynam o tym myśleć i np. złapałam się na tym, że doprowadziłam się do takiego stanu, że aż się popłakałam bo sobie wyobraziłam, że to rzeczywiście się zdarzy, że nie przeżyję już niczego : nie będę mieć rodziny, dzieci. Że wszystko się skończy. To trwa chwilę i wracam do życia. Ze znajomych nikt tego po mnie nie widzi. Nie wiem skąd wziął się ten lęk, ale mimo że jest absurdalny to zatruwa mi życie.

Czy Pani scenariusze się sprawdzają ?

Pani Sylwio,

Wygląda na to, że w Pani życiu lęk pojawia się dość często w różnych sytuacjach i obszarach. Z Pani opisów można wnioskować, że najczęściej wiąże się on z katastroficznymi myślami na temat przyszłości, zdrowia swojego czy bliskich. Oczywiście w życiu każdego z nas zdarzyć się mogą sytuacje kiedy takie czarne scenariusze i obawy pojawiają się i jest to naturalne dopóki jesteśmy w stanie sobie z nimi ostatecznie sami poradzić. Problem natomiast zaczyna się wówczas gdy takie myślenie utrudnia nam codzienne funkcjonowanie. Bywa, że dochodzi do tego, że pochłania nam większość czasu w ciągu dnia i utrudnia skupienie się na rzeczach dla nas istotnych.

Z Pani opisów wynika również, że sytuacje te trwają chwilę, po czym wraca Pani do normalnego funkcjonowania. Proszę spróbować zastanowić się, co Pani robi w trudnych sytuacjach, żeby poradzić sobie z pojawiającym się lękiem. Czy są jakieś czynniki, które ułatwiają Pani ten powrót? Czasami bywa tak, że nie zdajemy sobie sprawy z zasobów, które w nas tkwią ułatwiając radzenie sobie w takich sytuacjach a jednak je wykorzystujemy – dobrze jest więc umieć je rozpoznać, żeby móc później świadomie stosować.

Warto również monitorować dokładną treść myśli, które w opisywanych sytuacjach pojawiają się Pani w głowie a następnie odpowiedzieć sobie na kilka pytań: Jakie jest prawdopodobieństwo, że mój scenariusz się sprawdzi? Jak bardzo wierzę w prawdziwość moich przewidywań ? Co pomyślałby bliska osoba, gdyby znalazła się w podobnej sytuacji ? Co innego może się wydarzyć ? Pytania tego rodzaju pomagają w podważaniu myśli, które w trudnych sytuacjach pojawiają się nam w głowie a ponieważ są to nasze myśli – głęboko wierzymy w ich prawdziwość i nie zdajemy sobie sprawy, że bywają wyolbrzymione a tym samym doprowadzają do naszego lęku i cierpienia (tym bardziej, że jak widać w Pani opisach myśli te się namnażają doprowadzając do nasilenia się lęku i skrajnych reakcji).

W terapii opisywanego przez Panią rodzaju lęku często stosuje się rozmaite eksperymenty, mające na celu zredukowanie negatywnego sposobu myślenia m.in. próby tłumienia pojawiających się myśli, żeby sprawdzić czy na pewno wydarzy się cos złego; wyobrażanie sobie przez pacjenta, że radzi sobie skutecznie z negatywnymi scenariuszami i wiele, wiele innych. Jeśli, mimo powyższych wskazówek nie uda się Pani poradzić sobie z dokuczliwymi objawami warto byłoby poćwiczyć te i inne techniki w bezpiecznym zaciszu gabinetu psychologa/psychoterapeuty.