Poroniłam. Jak żyć po poronieniu ?

Mam 33 lata. Od dłuższego czasu staraliśmy się z mężem o dziecko. I oto kiedy zaszłam w upragnioną ciąże, w 3 miesiącu ciąży poroniłam. Nie sądziłam, że kiedyś coś takiego mi się przytrafi. Mąż jakoś się pozbierał, a ja mimo, że upłynęły już 4 miesiące nie potrafię. Czuję się strasznie, jestem drażliwa, mam rozchwiane emocje. A najgorsze ze wszystkiego to boję się kolejny raz zajść w ciążę. Po prostu nie dam rady, gdybym znowu straciła kolejne dziecko. O to mąż ma żal, bo prawie ze sobą nie śpimy, wróciłam też do tabletek. Jak dojść z sobą do ładu ? Jak w tym stresie znów spróbować zajść w ciążę ?

Strata nienarodzonego dziecka to bardzo bolesne doświadczenie.

Witam Pani Olu i bardzo Pani współczuję tego, co się wydarzyło. Strata nienarodzonego dziecka to bardzo bolesne doświadczenie w życiu kobiety. Uczucia które towarzyszą tej sytuacji, takie jak: smutek, żal, bezsilność, lęk, złość są zupełnie zrozumiałe i związane z żałobą po stracie bliskiej osoby. Dobrze jest dać sobie prawo do przeżycia trudnych emocji, nie blokować ich. Pisze Pani, że od poronienia minęły 4 miesiące, a Pani wciąż czuje rozchwianie emocjonalne, drażliwość. Pani Olu, ten okres był niezwykle trudny i powinna Pani dać sobie czas na przeżycie żałoby. Emocje zaczną się powoli wygaszać, z każdym kolejnym miesiącem będzie coraz łatwiej pogodzić się ze stratą i zaakceptować tę trudną sytuację.

Zrozumiały jest również Pani Olu lęk przed następną ciążą i tym, że ta traumatyczna sytuacja może się powtórzyć. Myślę, że lęk również z czasem zacznie słabnąć, a pomóc w tej sytuacji może spotkanie z rozsądnym lekarzem ginekologiem, do którego ma Pani zaufanie. Z pewnością wyjaśni, że straty ciąż na wczesnym etapie są niestety bardzo częstym zjawiskiem i nie są złym prognostykiem na przyszłość. Natomiast z pewnością staranie się o dziecko w takim napięciu emocjonalnym jaki Pani towarzyszy nie jest najlepszym pomysłem, bo silny stres ma negatywny wpływ zarówno na poczęcie jak i na przebieg ciąży.

Pani Olu, bardzo ważne w tym trudnym czasie jest, abyście wraz z mężem byli dla siebie wsparciem. Wygląda na to, że mąż poradził sobie z tą sytuacją i oczekuje, że Pani również będzie na etapie pogodzenia się z nią. Z oczywistych powodów mężczyznom jest łatwiej poradzić sobie z bólem po stracie nienarodzonego dziecka i szybciej jak Pani pisze „zbierają się” po takim przeżyciu. Pani cierpienie odnosi się zarówno do sfery emocjonalnej jak i somatycznej, dlatego też emocjonalne przeżywanie utraty ciąży jest silniejsze i dłuższe. Proszę spokojnie porozmawiać z mężem o tym, że ma Pani prawo do swoich uczuć, zwłaszcza lęku i potrzebuje Pani jeszcze czasu na dojście do siebie. Z pewnością mąż to zrozumie. Może warto pomyśleć o wspólnym wyjeździe, podczas którego z dala od codziennego zgiełku znajdziecie przestrzeń na szczerą rozmowę. Natomiast jeżeli znaleźliście się na takim etapie, że trudno jest się wam porozumieć, zachęcam do skorzystania z pomocy psychoterapeuty specjalizującego się w terapii par w kryzysie.

Będzie to dobra okazja do porozmawiania o wzajemnych emocjach, łączącej was relacji, potrzebach.Pani Olu, wierzę, że wkrótce odzyska Pani równowagę psychiczną, zacznie Pani z optymizmem patrzeć w przyszłość, a kiedy przyjdzie na to czas cieszyć się Pani będzie upragnionym dzieckiem.