Przyjęłaś nowy status: rozwódka. Zstąpiłaś do piekieł i trochę osmolona, wracasz powoli do żywych. Nie ziejesz już nienawiścią ani alkoholem, jest dobrze. A będzie jeszcze lepiej, jak zerwiesz pajęczyny i zetrzesz kurze ze swojej kobiecej natury i oddasz się próżnej radości uwodzenia i bycia uwodzoną. Czas na randkę!

PO PIERWSZE: Z KIM?
Nie ma co za długo się zastanawiać, nie masz od razu znaleźć nowego męża, tylko trochę poflirtować. Twoja przyjaciółka już dawno ma kogoś na myśli, a znajomy znajomego uważa, że świetnie pasowała byś do jego znajomego. Ryzykować? A co masz do stracenia? Może powiesz, że nadzieję, albo zupełnie straciłaś już naturę romantyczki i uznasz, że czas. Fakt, nie każda randka jest idealna. Być może masz już w głowie scenariusz, jak wracasz z tej beznadziejnej randki, czujesz się jeszcze mniej atrakcyjna niż przedtem i decydujesz się na dożywotni celibat w towarzystwie butelki wina. Samospełniająca się przepowiednia! Myśl pozytywnie. Twój los jest w twoich rękach. Nie wybrzydzaj, po prostu randkuj, baw się! Potraktuj każde spotkanie jak święto kobiecości. Ile razy w życiu cały dzień myślałaś o wieczornym spotkaniu, byłaś zapraszana na kolację, wymieniałaś nieśmiałe spojrzenia, byłaś pytana o to, czym się interesujesz? Spróbuj, żadna dermabrazja nie sprawi, że poczujesz się tak młodo!

PO DRUGIE: W CZYM?
Nie musisz już zważać na to, czy mąż spojrzy krzywo na kolejną sukienkę – idź na zakupy! Tylko nie sama, samotne zakupy są nudne i męczące. Weź przyjaciółkę, a spędzicie rozchichotany dzień na zamienianiu cię w seksbombę. Wypróbuj kolory, które zwracają uwagę. Postaw na klasykę: sukienka do kolan podkreślona w talii, najlepiej lekko rozkloszowana. I obcasy. Nie rzucaj się na najnowsze szpilki, bo być może twoja randka zaproponuje wieczorny spacer. Poza tym, chodzenie w nich wymaga wzmożonej samokontroli i może tak cię to zmęczyć, że będziesz myślała tylko o jak najszybszym powrocie do domu. Klasyka raz jeszcze: stabilny, średni obcas, w którym będziesz czuła się swobodnie.

PO TRZECIE: DOKĄD?
Znasz tylko knajpki, do których chodziłaś z twoim eks? A w jednej z nich podają twój ulubiony koktajl? Zapomnij o nim. Absolutnie nie możesz trafić w żadne miejsce, które wywołałoby wspomnienia. Musisz zaktualizować swoją mapę nastrojowych kawiarni. Wybierz się z przyjaciółką na spacer po mieście i wspólnie odkrywajcie nowe miejsca. Na pewno znajdziesz takie, do którego będziesz chciała wrócić. Poza tym, daj mężczyźnie wykazać się inicjatywą. On prawdopodobnie też przemyślał sprawę i sam coś zaproponuje.

PO CZWARTE: WSPARCIE
Jeśli zgodziłaś się podjąć największe ryzyko i wybierasz się na randkę w ciemno, koniecznie przygotuj plan B. Może się okazać, że samo patrzenie na twojego towarzysza jest dla ciebie męką i będziesz chciała się natychmiast ewakuować. Jak to zrobić, żeby nie sprawić jemu przykrości ani nie usłyszeć wyrzutów od przyjaciół, którzy tak liczyli, że spędzicie wspaniały wieczór? Kolejny raz z pomocą musi przyjść przyjaciółka. Umówcie się, że w razie randkowej porażki wyślesz jej smsa „plan b!” z łazienki, a ona zadzwoni po 10 minutach i powie, że właśnie zdechł jej pies, płacze i nie wie co robić – musisz do niej jechać. Świadomość, że masz plan B będzie dla ciebie dodatkowym komfortem. Możesz też poprosić przyjaciółkę o to, żeby spała tej nocy u ciebie i kiedy wrócisz, obgadacie twoją randkę przy kilku kieliszkach wina.

PO PIĄTE: PRZYGOTOWNIA
Jeśli zaprosiłaś swojego partnera na wieczór, możesz przewidzieć, czy będziesz miała ochotę zjeść z nim śniadanie, czy jednak zakończycie spotkanie na kolacji. Od tej decyzji zależy, czy nogi i bikini idą pod wosk. W każdym razie nie przesadź – całkowita depilacja może nie jednego wystraszyć. Uważaj też z makijażem. Swoje walory podkreśl, a nie namaluj. Nie układaj też zbyt starannej fryzury – wszystko, co świadczy o tym, że spędziłaś cały dzień u kosmetyczki trąci desperacją i zamiast pomyśleć, że „być może” się nim zainteresujesz, będzie wiedział, że już jesteś jego i nie musi cię zdobywać. A on lubi zdobywać, pograj więc z nim w tą grę, którą tak lubi.

To do dzieła. Ostatnia rada? Nie unikaj tematu rozwodu. On już o nim pewnie wie, ale chce usłyszeć to od ciebie. A może ma podobne doświadczenia? W każdym razie nie udawaj, że nic takiego w twoim życiu nie miało miejsca, bądź szczera. Tylko nie zaczynaj wymieniać wad i krzywd twojego eks! To już zachowaj dla uszu przyjaciółek. Bądź sobą i ciesz się jak nastolatka,, jeszcze zatęsknisz za tym okresem randkowej swobody!